wyjazd zbliża się, a ja wciąż jeszcze w fazie rozstań i pożegnań. Zamykam pewien etap.
Wczoraj dzięki N. odbyła się świetna impreza - jej urodziny połączone z moim pożegnaniem na ludową nutę. Przyszło sporo znajomych, zarówno tych ze środowiska oberkowego, jak i moich znajomych prywatnych i z pracy.
Zorganizowałyśmy loterię fantową. Oprócz przetworów domowych, książek i płyt można było wygrać cudne krajki N. i witrażyki. Efekt loterii przekroczył moje najśmielsze marzenia - sprzedaliśmy prawie 60 losów. Pieniądze uzyskane z loterii przeznaczę na kupno różnych materiałów lub zorganizowanie atrakcji dla dzieci z Instytutu dla Dzieci Niewidomych.
No i muzyka. Zagrało sporo znajomych, znów jest w tym ogromna zasługa N. - jestem jej bardzo wdzięczna za zorganizowanie tego wszystkiego i na dodatek dostarczenie pysznych domowych ciast.
A muzykanci grali cudnie. Trochę potańczyłam, trochę posłuchałam, żeby zapamiętać to dobrze na cały ten rok - N. z bębenkiem, skrzypków, A. z basami, i małą Marysię, bawiącą się u stóp rodziców na scenie.
A na zakończenie imprezy K. zawiózł mnie do domu i zakończyliśmy wieczór hot-dogiem na Orlenie.
Jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy przyszli, brali udział w zabawie, loterii, tańcach, grali. Tym, którzy interesowali się moim wyjazdem i mówili ciepłe słowa. Jestem niewypowiedzianie wdzięczna, że mam tylu fantastycznych znajomych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz