czwartek, 26 lipca 2012

jestem ślepa dopiero od ośmiu lat

powiedziała.

ja póki co mówię "już".
Już osiem lat mieszkam i pracuję w Warszawie.

Ale nie mam tylu lat, co ona.

Drobna staruszka w kapelusiku i ciemnych okularach. Elegancka i z białą laską. Dosiadła się do nas, kiedy jadłyśmy z E. obiad na skwerku - nasz codzienny oddech od klimatyzacji.

Czy znalazłoby się dla mnie miejsce?
oczywiście, bardzo proszę, powiedziałam.
Obok były wolne ławki.

Piękną ma pani broszkę, mówię. Szydełkowe biało-czerwone kółko, ładnie wyglądało na błękitnej bluzce.

To mój znak rozpoznawczy, mówi pani. Bo ja jestem moherowym beretem i wcale się tego nie wstydzę, jestem z tego dumna!
I popłynęła opowieść. O tym, że pani ma już 90 lat, że jej przodkowie osiedlili się w Warszawie 300 lat temu. Że pamięta Piłsudskiego, że gdyby nie to, co on zrobił w 1926, to by Polski nie było. A jak podczas kryzysu jej ojciec dał komuś złotówkę, to ten ktoś tak się cieszył, bo złotówka to mało, ale on mógl dzieciom kupić cukru, a cukier wtedy sprzedawano za dewizy do Anglii. A w Anglii ten polski cukier jadły świnie. A Gdynię zbudowano przecież w kilka lat, bo potrzebny był port. I jak kolejkę na Kasprowy zbudowano, to pani się tak cieszyła.... A potem, po kryzysie, rodzice dom zbudowali.


a potem....
wielu mężczyzn z jej rodziny, wliczając w to brata i ojca, zginęło podczas wojny. Bo oni za Polskę walczyli...
A wuj wrócił z Katynia, pani pamięta, jak szła na Szczęśliwice i spotkała go na drodze, a on miał na nogach worki, bo piękne skórzane oficerki mu odebrano. Ale udalo mu się uciec.
O okropnościach, jakich dopuszczano się wobec Polaków na Wołyniu...

Pożegnałyśmy się z panią, kiedy zaczęła mówić o premierze, którego ojciec jest nieznany, a matka do 12-go roku życia nie mówiła po polsku. I że ta pani nie przypuszczała, że tak będzie wyglądała ta wolność, na którą ona czekała... I że czeka nas okropna przyszłość, chyba, że się zaprzedamy i będziemy żyć w niewoli, za to z pełnymi kieszeniami.

Chwilę mi zajął powrót do mojej Polski, bez wojny, bez rzezi, bez bolszewików.
Cieszę się, że nikt nie oczekuje ode mnie, bym oddała za nią życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz