piątek, 10 stycznia 2014

powoli

coś powoli kiełkuje i zaczynam widzieć pierwsze efekty. Zaczynam współpracować z opiekunami w instytucie, planujemy już zajęcia dla dzieci razem. Już chyba nie do końca jestem tam obca. Jedna z pań, z którą obierałam ziemniaki (robiliśmy z dzieciakami kiełbaski z frytkami), pytała mnie, jak długo będę, i kiedy powiedziałam, że zostaję do końca listopada, odpowiedziała mi: "i co, zostawisz nas"?

z dziećmi też coraz więcej gadam, trochę poprawił się mój hiszpański, a trochę też się zakolegowaliśmy.
Yimmy powtarza innym dzieciom "paciencia" (tłumaczyłam mu kiedyś, że trzeba być cierpliwym) i dzieli się klejem. Fajnie patrzeć, jak chłonie, ciekawa jestem, co z tego wyniknie.

Dzisiaj oglądaliśmy/słuchaliśmy też z dziećmi nagrania z wycieczki za miasto, były bardzo zadowolone. Czyli jednak pomysł nagrywania odgłosów jest dobry i myślę, że dyktafon będzie częstym towarzyszem moich spacerów po Bogocie.

Po tygodniowej przerwie byliśmy znów u dzieci chorych na raka. Laura wróciła z domu do fundacji, rzuciła mi się na szyję. Bajka o męczącym smoku, której używam, żeby zachęcić ją do czytania, tym razem szła źle, ale uparcie powtarzam, że nie można się zniechęcać i myślę, ze coś z tego wyrośnie. Za to z ćwiczeniem pisania było tym razem lepiej i sama wyznaczała sobie więcej linijek do zrobienia, niż ja bym jej zadała.
Nadaktywny Aldahir wyjątkowo długo i spokojnie bawił się klockami i miło było na niego patrzeć.
Alex znów źle się czuje, pojechał na badania do szpitala.

I tak dzień za dniem. Małe rzeczy, małe radości.

Z odkryć - na jednym bilecie można po Bogocie jeździć przez godzinę. Tym sposobem przemieściłam się dzisiaj trzema autobusami między dwoma światami - biednym San Cristobal i bogatymi Los Rosales.

Jutro spotkania z szefową i koncert Dacha Bracha :) już się cieszę :)
http://www.youtube.com/watch?v=T3OJVMuHwcU


2 komentarze:

  1. A co to za bajka o meczacym smoku? jesli zacheca dzieci do samodzielnego czytania to poprosze, moze sie przyda, bo moja Zosia niechetnie czyta niestety :( pozdrowienia z SG
    ps. troche sobie poczytuje Ciebie jak widzisz :)
    Ola S.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie, nie zachęca do czytania :-) muszę mocno pracować nad tą dziewczynką :) pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń